wtorek, 21 stycznia 2014

Trzy dni temu było tak, że coś można jeszcze było zrobić

A potem z pogodą to było już tylko gorzej. W niedzielę zaczął padać deszcz (a w poniedziałek tylko wykończył to, co zaczął w niedzielę), który bardzo szybko zamarzał. Skutkiem tego wczoraj nic nie dało się zrobić, a dzisiaj - przy względnie bezopadowej aurze - można było tylko niektóre drobiazgi wykończyć.

Zatem zdjęcia z soboty, kiedy jeszcze było znośnie:

Przede wszystkim - widok całości z ulubionego punktu widokowego:


A potem - trochę więcej szczegółów.

Garaż z już zalanym stropem:


Czyli już mamy pierwsze pomieszczenie, gdzie w razie deszczu nie pada na głowę.

Nad pozostałą częścią parteru są pracowicie układane stropy. W sobotę jeszcze wyglądały tak, jak na zdjęciach, a dzisiaj wszystko było oblodzone (jak trakcje kolejowe na trasie do Ostrowa Wielkopolskiego).






Tam będzie klatka schodowa:


Na razie tej klatki schodowej mamy tyle:


I te same schody - z dołu.


Pomieszczenia po przykryciu ich stropami (nawet niezalanymi betonem) zaczęły robić się duże. Co prawda większość miejsca zajmują stemple podpierające sufit, ale niedługo, jak już zostaną zdjęte, będzie można ocenić ich wielkość.

Salon + kuchnia (na razie brakuje ścianki działowej; w tym roku powinna się pojawić):



Sama kuchnia:


Przejście pomiędzy kuchnią i "salonem":


Jak już "salon", to jeszcze kominek:


I pozostała część salonu - widok od strony wyjścia na taras:


Pokój sąsiadujący z kuchnią:

niedziela, 12 stycznia 2014

Nowy rok, i nowe prace

Zaczął się kolejny rok, minęło Trzech Króli, i Ekipa naszych budowlańców z panem Jankiem na czele korzysta z bezśnieżnej zimy. W czwartek przyjechali, aby układać stropy, i szykować je do wylania betonu.

Zacznijmy jednak od początku (układania stropu oczywiście, a nie stawiania domu). Najpierw układa się kratowane belki stropowe, które wyglądają tak:


i tak:


Układa się je na ścianach, a na nich z kolei kładzie się pustaki betonowe:


Ponieważ wszystko na razie jest ruchome, więc można tak przesuwać belki, by pustaki, które na nich leżą, dobrze się wpasowały, i niespodziewanie nie spadły nikomu na głowę.

Efekt końcowy rozłożenia belek i pierwszych pustaków wygląda następująco:


oraz tak:


Natomiast cały wyłożony strop jest taki:


 A w ciągu dnia wyłożony strop - od spodu - wygląda tak:


Z góry zaś tak:


 

To, co powstało, otacza się ze szalunkiem, w który będzie wlany beton. Całość, po związaniu betonu, będzie gotowym stropem, z którego w przyszłości powstanie dach (to ze stropu garażu), lub też podłoga następnego piętra (to ze stropu kotłowni).



Na razie mamy przykrywaną stropem część garażową oraz kotłownię. Reszta parteru zostanie przykryta stropem w następnej kolejności.


Na koniec rzut oka na belki i pustaki, które leżą i czekają na swoją kolej ułożenia z nich stropu.



Wykonawcy planują zalewanie betonem stropu w poniedziałek w południe. Zobaczymy, jak to wszystko się ułoży, bo dzisiaj pogoda była taka, jakby sugerowała odłożenie tych prac na cieplejsze dni.