W tym tygodniu definitywnie skończyliśmy (znaczy dokładnie to panowie murarze skończyli) stawianie fundamentów. Wszystko w środku zasypali piachem; tam gdzie trzeba, to położyli rury od kanalizacji, ocieplili fundamenty, obłożyli folią kubełkową. We wtorek, na koniec, wylali beton na pierwsze podłoże. Ten beton to tzw. "chudy", "chudziaszek", "chudzielec".... Jego powierzchnia stanowi poziom "0" całej budowy.
Z tym betonem panowie zdążyli tuż przed śniegami, bo w środę już zaczęło sypać.
Tak to teraz wygląda na budowie:
Ta rura, co to ją widać na następnym zdjęciu, wystaje z podłogi w kuchni:
A tu nad naszą działką przelatywała (chyba trochę przedwcześnie) Gwiazda Betlejemska :-) :
Po wylaniu posadzki panowie zabrali wszystko to co mieli, i pojechali do domu. A my czekamy na lepszą pogodę, żeby kontynuować prace budowlane. I nie wiemy, czy będzie to za tydzień, czy za trzy miesiące...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz